Zaznacz stronę

Bieganie wiąże się z wieloma różnymi przesądami, z których część to już tak naprawdę trwale zakorzenione w przekonaniach biegaczy mity. Jedna z taki kwestii z pewnością dotyczy zwłaszcza porannego biegania gdy niezwykle istotna staje się kwestia żywienia. W końcu rano na nadmiar czasu raczej nie narzekamy.

Konieczność wyjścia do pracy czy na uczelnię nagli a my chcemy zrobić solidny trening aby zachować regularność. Tak więc szybko wstajemy, być może często i tak później niż planowaliśmy, szybko się ubieramy i ruszamy aby jak najszybciej zrealizować swój plan. Wszystko fajnie, tylko gdzie w tym miejsce na śniadanie, na pierwszy zastrzyk energii dla rozbudzającego się dopiero po nocy organizmu?

Bieganie na czczo faktycznie jest takie dobre?

O bieganiu na czczo można wiele usłyszeć zwłaszcza w kontekście odchudzania i tego jak bieganie wpływa na spalanie tkanki tłuszczowej. Oczywiście musimy być świadomi tego, że będziemy mieli tutaj do czynienia z dwoma grupami biegaczy. Na pewno wśród osób biegających bez śniadania będzie wiele takich, dla których jest to po prostu oszczędność czasu.

W końcu przygotowanie sobie śniadania wydłuża proces przygotowania do biegu a choć mogłoby to być zaledwie dodatkowych kilka minut to z perspektywy porannego pośpiechu dla niektórych to i tak zbyt wiele. Jednak są również tacy, którzy zupełnie świadomie rezygnują ze śniadania mając na uwadze dodatkowe korzyści z treningu jakie ma im to zapewnić.

Jak nasz organizm pozyskuje energię w kontekście biegania na czczo?

Tak czy inaczej warto zwrócić uwagę na to z czym związane jest bieganie na czczo. Przede wszystkim musimy mieć świadomość, że podczas wysiłku fizycznego nasz organizm na początku czerpię energię z wątroby i mięśni. Źródłem tej energii jest zawarty w nich glikogen. Nie ma się więc co łudzić, że zaczniemy biegać i od razu nasz organizm zabierze się za spalanie tkanki tłuszczowej, której tak bardzo chcemy się pozbyć. Nasz organizm to złożony mechanizm, który jednak dobrze wie co robi a my powinniśmy wiedzieć jak działa aby te mechanizmy lepiej wykorzystać.

Ciekawie robi się gdy próbujemy zbyt optymistycznie do tego podejść i chcemy przechytrzyć nasz organizm co ma miejsce właśnie w przypadku biegania na czczo. Jeśli więc zrezygnujemy ze śniadania to wtedy zmusimy nasz organizm do wysiłku w momencie gdy stężenie glikogenu będzie niskie. Tok rozumowania jest zatem tutaj dość prosty mniejsze stężenie glikogenu równa się szybszemu wyczerpaniu jego zapasu a co za tym idzie organizm szybciej sięgnie po energię zmagazynowaną w tkance tłuszczowej.

Bieganie na czczo a wpływ na mięśnie

Niby wszystko super, szybsze spalanie tkanki tłuszczowej oznacza szybsze efekty w postaci zgrabniejszej sylwetki a przecież bardzo często to właśnie o to nam chodzi. Jednak coś za coś i ten brak śniadania pociąga też za sobą inne konsekwencje. Mowa tutaj między innymi o spalaniu białka, po które nasz organizm w takiej sytuacji znacznie chętniej sięgnie. Z racji tego, że jest ono budulcem mięśni, na których przecież też nam zależy. W grę wchodzi jeszcze kortyzol, którego poziom rano jest wyższy a to z kolei ma wpływ na białka mięśniowe ulegające szybszemu rozpadowi co jeszcze wzmaga proces pozyskiwania energii właśnie z naszych mięśni.

Chyba nie po to spędziliśmy wiele czasu na ćwiczeniach i staramy się dbać o nasze mięśnie aby przez nierozważną decyzję zniweczyć efekty wcześniejszych treningów. Może się okazać, że o ile zobaczy przy kolejnej okazji na wadze już mniejszą wartość to niekoniecznie będzie to wynikało tylko i wyłącznie z tłuszczu, który udało nam się spalić.

Bieganie na czczo a zmęczenie i kontuzje

Zapominamy też o tym, że bieganie na czczo oznacza, że nasz organizm będzie miał mniej energii i nie będziemy w stanie zrobić aż tak wymagającego i długiego treningu jak być może sobie zaplanowaliśmy. Już samo to wpływa na efektywność naszego biegania i jego ewentualne przełożenie się na naszą lepszą sylwetkę.

W oczywisty sposób możemy mieć tutaj również do czynienia ze znacznym ograniczeniem przyjemności jaką czerpiemy z biegania bowiem gdy nagle „odetnie nam prąd” w nogach a my i tak będziemy starali się biec dalej bo przecież musimy zrobić pełny trening to przyjemnością nie będzie to miało nic wspólnego. Bieganie na czczo może też więc doprowadzić z czasem do tego, że bieganie zaczniemy traktować przede wszystkim jako przykry obowiązek gdyż będzie dla nas przede wszystkim narzędziem do osiągnięcia celu.

Bieganie po śniadaniu jest więc lepsze niż bieganie na czczo?

Na tak zadane pytanie można byłoby odpowiedzieć: tak! – zwłaszcza w kontekście procesów zachodzących w naszym organizmie podczas porannego wysiłku fizycznego. Należy jednak pamiętać o tym aby to śniadanie nie było przesadnie obfite, mała przekąska w postaci banana czy skromnej kanapki w zupełności powinna wystarczyć.

W kontekście planowania rano czasu trzeba też pamiętać, że pośpiech może mieć zgubny wpływ nie tylko ze względu na brak czasu na zjedzenie śniadania. Jeśli będziemy się zbytnio spieszyć i pójdziemy biegać tuż po tym gdy zjemy to również możemy odczuć tego negatywne skutki a bieganie gdy organizm jest jeszcze zajęty świeżo zjedzonym pokarmem nie będzie należało do najprzyjemniejszych.